Zaczynał jako ledwo zauważalny statysta w wielu znaczących superprodukcjach, a skończył na wspaniałej kreacji w "Prostej historii". Naprawdę smutne, że po tym filmie popełnił samobójstwo i to w wieku 80 lat, ale fakt faktem nowotwór potrafi doprowadzić do najgorszej rzeczy. Nie zaistniał co prawda w kinie przez te lata, ale tą jedną rolą Alvina zasłużył na spore uznanie.