Faktycznie od strony technicznej wykonano tutaj niesamowitą pracę. Jednak fabuła mnie nie przekonała. W przypadku prostej fabuły tego typu produkcji z pomocą przychodzi czasem humor. Niestety również mnie nie przekonał. Czy w takim razie odnalazłem w filmie jakąś wyrazistą postać, którą mógłbym na tyle polubić by podnieść ocenę filmu? Niestety nie.
Nie zapominaj, że to animacja przeznaczona też dla młodszych odbiorców, wiec nie ma co spodziewać się jakiejś skomplikowanej fabuły
Fakt, może jestem zbyt wymagający. Albo to kwestia gustu. Taki Lego Batman był dla mnie lepszym widowiskiem.
Ale trzeba też uczciwie przyznać, że Lego Batman robi wiele ukłonów w kierunku dorosłej widowni. Być może ten film troszkę wypaczył moją wyobrażenie o tym, jaki powinien być film animowany o superbohaterze.
Sądze że spiderverse miał o wiele bardziej skąplikowaną fabułę niż filmy rzekomo dla dorosłych np Ant Man czy dr Strange. Nie leciał typowymi schematami origin story, dał sensowną motywację złoczyńcy łączył wiele niepasujacych do siebie elementów. Nie traktował widzów jak debili którzy chcą tylko eksplozji (patrz Transformers 1-5).
Animacja jest początkiem znanej historii Spider-Mana tyle tylko, że tym razem, że z nabytymi umiejętnościami musi się zmagać Miles Morales.
Jeden z najbardziej rozczarowujących filmów w tym roku, do Lego Batman się nawet nie umywa. Parę gagów naprawdę śmiesznych, dlatego daję 5/10.
no wybacz, ale lego batman to naprawde zalosny suchar humorystyczny. Dziesiec razy bardziej wole tego spidiego, naprawde mnie rozbawial, a stara zgredka jestem i nigdy S nie lubilam z ta jego biografia dla biedo-plebsu...
Parę śmiesznych gagów? Osobiście komiksowy styl i wstawki z napisami były świetne, dawno się tak nie ubawiłem (wątek Milesa i jego głośnych myśli), całego filmu nie można poświęcać na gagi.
Fabula? Na litosc boska jakiej skomplikowanej fabyly mozna sie podziewac po pierdyliat razy przemielonym motywie o powstaniu pajaka? Docen to, ze tworcy wlasnie z tego robia sobie pojazd.
Humor jest bardzo mocna strona tej animacji i fabuly, mocniejsza niz ckliwe opowiastki o smierci, wyborach, odpowiedzialnosci i ratowaniu swiata.
Spidiemu z filmow aktorkisch poza tym, ktorego widzialam w Civil War moim zdaniem nie udalo sie osiagnac tej jacarskosci co tutaj. Uwazam nawet, ze slodko przebil Deadpoola bez silenia sie na te doroslosc i chamstwo tego reynoldsowego bohatera...
A ja czarnego mlodego polubialam, chociaz poczatkowo tez mialam watpliwosci czy nie pojda w jakas poprawnosc polityczna z kolorem bohatera. Ale nie, chlopak jest swietny, normalny i bardzo szybko przestaje sie zwracac uwage na to, czy taki dobor bohatera mial jakies dodatkowe podteksty, bo na szczescie ja ich tam nie zobaczylam.
Gwen tez w sumie mi sie podoba, nawet pani doktor aczkolwiek jednak w wersji niesuperbohaterskiej.
Jedyne postaci, ktore od razu wzbudzily moja niechec, to rodzice chlopaka - ojciec to jednak dziwny dupek, a matak irytujaco wtracala ten hiszpanski ni uj, co gada zrozumiec i rasistowsko gada po ang jak potluczona.
No i Kingpin, okropna wersja postaci takze wizualnie.
Niby dobry, ale zarazem wkurzający poprzez wytrącającą z immersji świnie oraz straszną poprawność polityczną ...czarny spider(niby spoko) ale z biała laską(obecny schemat w filmach), jeden biały spider ginie a drugi jest grubym nieudacznikiem....dodajmy głównego złego czyli biały Kwadrat. Jeden z lepszych moich kumpli jest czarnoskóry i to on mi zwrócił na to uwagę, stwiedził poprostu że dla niego to własnie jest rasizm, czyli na siłe powtarzanie jakiegoś schematu, probujac w fałszywy sposob podlizac sie grupie społecznej lub rasie utrwalamy jedynie podziały.
A czy Twój czarny koleżka wie, że tak właśnie było w komiksie? A Miles Morales pojawił się w 2011r. Na siłę to robili czarna pantere w latach 60, żeby właśnie walczyć z rasizmem, ale Twój czarny kumpel I tak będzie widział w tym rasizm, ponieważ w tych czasach jest to modne
Proszę cię, przecież żaden czarny kumpel nie istnieje - ci co narzekają na tę mityczną "poprawność polityczną" zawsze powołują się na ich czarnoskórych najlepszych przyjaciół, bo zwyczajnie boją się przyznać - być może sami przed sobą - że jednak są rasistami.
Właśnie też o to mi chodzi. A słowo rasizm jest tak popularne teraz... Mieszkam za granicą, czarnych tu od zaje.... ania, I żaden nie jest o nic obrażony, a ktoś próbuje mi wcisnąć, że rasizmem jest wciskanie czarnych postaci. Wracając do czarnej pantery w czasach niewolnictwa, jak miło musiało im się zrobić kiedy pierwszy raz w historii pojawił się czarny superbohater, nikt wtedy nie uznał tego za rasizm. Jak ja nie lubie takiego pie@&$nia. Dobrze, że nie tylko ja to zauważam. Pozdrawiam
Ewidentnie widać tutaj obecność propagandy. Biała blondynka z czarnym. Nie żadna Azjatka, nie Latynoska, a właśnie biała blondynka. Na szczęście jakoś mi nie przeszkadzało, bo nie było żadnych durnych wątków miłosnych ani nic. A Czarna Pantera to przejaw ksenofobii i rasizmu. Lud Wakandy żyje w bogatym kraju do którego nie chcą nikogo wpuszczać. Dominuje tam tylko jedna rasa - czarna. Patrzą na lnnych z góry. Normalnie mokry sen Hitlera z wyjątkiem tego, że zamiast czystego białego kraju jest czysty czarny kraj.
Mnie najbardziej zabolało jak potraktowali prawdziwego Petera Parkera, jego śmierć była fatalnie napisana.
Tak, zdecydowanie się zgadam. Rozumiem, że dużej grupie osób może się film podobać. Wyraziłem tylko opinię wedle mojego gustu.
Zgadzam się. Wizualnie to perełka, ale fabularnie jest naprawdę średnio. Jednym słowem - przereklamowany. Szczególnie jeśli spojrzy się na jego średnią i porówna do animacji typu Toy Story, Król lew czy Odlot. To nie ta liga.
też się zgadzam, pod względem fabuły to była tragedia... jako osoba wychowana na komiksach i animacjach marvela jestem strasznie zawiedziony kierunkiem w jakim aktualnie zmierza jedna z moich ulubionych animacji :( może nowej widowni to się spodoba i dla nich to będzie klasyk, taki jak dla mnie dawne produkcje
Postanowiłem nadrobić animacje, zwłaszcza że na AXN była emitowana już kilkukrotnie. O ile również oceniam stronę techniczką oraz humor, który bawił mnie bardziej niż w przypadku aktorskiej wersji z 2017 roku, to uważam, że historia nadal opowiada origin story Spider-Mana tyle tylko, że teraz jest nim Miles Morales, a wątek równoległych wymiarów szybko schodzi na dalszy plan, mam nadzieje ze w planowanych kontumacjach będzie osią fabuły. Resumując, uważam, że większość recenzji za zbyt entuzjastyczne moja ocena to 6 gwiazdek.
Mam podobnie, jednak ja trochę podnoszę ocenę za walory artystyczne i smaczki kończąc z zawyżonym 8-/10.
Animacja niezła, ale ten chaos i niby humor jak z bajek cartoon network mnie zmęczył, nie dotrwałem do końca filmu.
Nie rozumiem co ta bzdurna bajka robi tak wysoko w rankingu? Chyba FW głosują same dzieciaki i gimbaza.
Nie zgadzam się, ale przynajmniej ty tutaj ładnie się wypowiedziałeś, i nie dałeś 1/3, ponieważ jest ostatnio moda na bycie na siłę alternatywnym.
Także szanuję :>
Do mnie ten film też nie przemówił. Nie pomogła efektowna strona wizualna, kolory (które lubię), ciekawe pomysły. Nie angażował emocji, choć przecież liczne animacje potrafiły mnie wciągnąć i nawet wzruszyć. Czegoś zabrakło, oglądało się to raczej obojętnie. Fabuła dość nudna, bohaterowie rzeczywiście średni (z nich najbardziej podobała mi się Gwen, Miles miał twarz bez wyrazu).