W wielu scenach brakuje logiki i spójności, inne są za bardzo karykaturalne. Mam wrażenie, że snyder zrobił liste "musi się to pojawic w moim filmie" i wrzucał przypadkowo sceny, które miały wyglądać "fajnie".
Niech ktoś zabierze snyderowi dostęp do slow motion bo wygląda tragicznie. Choreografia i logika scen walki jest absolutnie odrażająca. Nie rozumiem też do końca czemu(chyba) w żadnej scenie nie ma krwi.
Dialogi strasznie sztampowe(jak prawie wszystko w tym filmie). Wygląda efektownie(czasem). Bardzo przewidywalny.
Jak przystało na słaby film, zakończenie równie słabe. Niech bóg ma w opiece filmy sci fi i niech 2 cześć diuny nie okaże się takim syfem.
Paradoksalnie całość wypada i tak lepiej(ledwo) niż ostatnie produkcje ze świata SW jak bobf, kenobi lub ahsoka. 4/10
Ma być R-ka podobno, pewnie ze scenami nocnymi na obfite plony i może pokazą co z resztą niezabitych żołnierzy z wioski. Ja tam nie zauważyłem slabej choreografii, a teksty nie były sztampowe, wtf?!
Chyba cie popi3rdoliło nieobjektywna istoto, 4/10 i ma byc lepszy od Ahsoki(z przykrótkimi montralami) czy swietnego Kenobiego, jak śmiesz taka negatywną ocenę dawać, mnie ten film trzymał w napięciu i ciesze się ze go obejrzałem, chociaż nie jest bez wad, 4 na 10 to na pewno nie obiektywna ocena! Oglądasz same biograficzne, czy komedie?!
Właśnie, ciekawi mnie jak mozna tak upasc. Ale po prostu przedtem miał mocny material źródłowy to sie udawalo, teraz robi na swoje no i... nie ma mocy.
Wcześniejsze filmy ogarniał mu Larry Fong. Od kilku lat Snyder kręci sam i wyglądają jak gówno na kiju. Ludzie nadal myślą, że to był styl Snydera a nie jego operatora.
Odezwała się obiektywna osoba. Ten film to takie samo gówno jak Ashoka czy Kenobi i nie zasługuje nawet na 4.
Jeśli chodzi o serial Ahsoka, to gównem móglbym w nim nazwać brak doroslych montrali i gówniane tlumaczenie że dłuzsze byłyby dla aktorki nieporeczne, no i chocby scena podnoszenia statku, gdzie musiała antagonistka poprosic o pomoc Ezrę, a w wieku nastoletnim zatrzymywała na 20 sekund startujący odrzutowy statek Maula samemu
Nie wiem jakie masz ze sobą problemy, ale na pewno ten film nie zasługuje na nic powyżej 5. A z serialopodobnymi produkcjami disneya jest praktycznie na równi. Napisałem, że wypada ledwo lepiej bo jest "oryginalnym" tworem, a nie odgrzewanym kotletem i graniem na nostalgii fanów SW. Wszystkie 4 produkcje wymienione wcześniej są tak samo nijakie, sztampowe i nudne.
Dlaczego paradoksalnie? Film zawsze ma przewage nad serialem. I podobnie jak SW to nie jest SF tylko fantasy, tyle ze w kosmosie.
Dlaczego fantasy, rebel moon to właśnie jedno z najczystszych science fiction, gdzies w odległej galaktyce alb9 altenatywn6m uniwersum ludzie wynaleźli statki międzygwiezdne, zadają się z kosmitami, którzy na 100000000...00% istnieja i w naszym kosmosie, ale nie uzywają sztuczek telekinetycznych do walki, a podgrzewane miecze to dzis można stworzyć
ale tak tylko dla prawilności terminologicznej - to jest totalnie SF, gatunek zwany space opera, no i jest on tak fantastyczno-naukowy jak to tylko możliwe. Są lasery, są roboty, jest latanie z planety na planetę i statki kosmiczne zamiast smoków, no to nie jest to w żadnej mierze fantasy. Nie po to powstały terminy, by je używać według chwilowej preferencji.
Sa potwory, sa krolowie i ksiezniczki, sa miecze, jest druzyna i sa questy. Blizej temu filmowi do Wiedzmina niz do Startreka, bo Science nie ma tu wcale. Mamy to samo co w SW, ktore nalezy do fantasy. Na podstawie SW stworzono gry RPG adaptujac do tego system AD&D. Na podstawie tego filmu tez dalo by sie zrobic gre RPG.
Całkowita zgoda. Scenariusz, dialogi, aktorstwo, prowadzenie fabuły wszystko to leży i kwiczy. Ale i tak najgorsze jest to ogranie najtańszymi możliwymi schematami i ogólna przewidywalność wydarzeń. Główna bohaterka nie chce, ale musi się wmieszać, bo oto gwałcą dziewczynę w wiosce...Jasne, że musi być jakiś powód rozpoczęcia akcji w filmie, ale niech to będzie w miarę wiarygodne, albo chociaż nakręcone w miarę możliwości wiarygodnie. A tutaj ani jedno ani drugie.
I ta przewidywalnosć. Długie ujęcie na siekierę, żebyśmy na pewno wiedzieli, że ona zaraz za nią chwyci...To był tak toporny i niebywale głupi zabieg, że aż w żołądku się przewraca. Następnie mamy zakład o ujeżdżenie Gryfona. Ja miałem taką nadzieję, że może tutaj będzie jakiś zwrot akcji, ale nie. Koleś oczywiście go ujeżdził. Bez problemów. Co za przewidywalna nuda.
I finałowy pojedynek, który zanim jeszcze się zaczął to ja sobie pomyślałem: tylko mam nadzieję, że nie rozegrają go według tego utartego do obrzydzenia schematu, czyli bedą walczyć, on ją strąci, ona będzie wisieć na krawędzi, ale jakimś cudem ostatkiem sił uda jej się wyjsć z tego cało i wszystko zakończy się dobrze. I walka się zaczęła i odbyła się dokładnie tak, jak pomyślałem, że się odbędzie.
Ten film podczas seansu sprawia, że człowieka zbiera na wymioty. Jest tak zły, i tak potwornie przewidywalnie nudny, że powinni go umieścić na zajęciach z zakresu: jak nie kręcić filmów.
najlepsza końcówka, zadaliśmy macierzy znaczące straty - czyli jakie? główny dowódca żyje, część z nich umarło, zdradzili skład i możliwe plany?! xD