Kolejny film, który powstał, bo amerykanie nienawidzą napisów XD Tak samo było chociażby z duńskim filmem Winni - powstała amerykańska kopia. Nie rozumiem po co kręcić tę samą historię kilka razy, zamiast wymyślić nową. Polecam szwedzki film "Mężczyzna imieniem ?Ove" :)
Zgadzam się. Jeden z piękniejszych filmów jaki oglądałam. Poruszający istotę starości, samotności, zagubienia, tego że każdy był kiedyś młody i nie jest to jakieś archaiczne ale żyjące jakby było przed chwilą. Przeurocza postać Parvaneh - tak pozytywnej, że chyba każdy chciałby mieć taką przyjaciółkę. Również piosenka na zakończenie jest warta polecenia.
To jak z "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie". Powstało tyle wersji w różnych krajach ( w tym w Polsce (Nie)znajomi), a i tak pierwowzór z Kasią Smutniak był najlepszy.
wlasnie tez o tym pomyslalam, ze juz nie kojarze ile wersji powstało.. mam wrazenie że co kraj to wersja. Ale tak: tylko ze Smutniak ogladałam. Po co powielac to samo, ale z innymi aktorami, wersją językową..
LEKKO POPRAWIĘ WYPOWIEDŹ ,KOLEJNY FILM DLA AMERYKANÓW Z NISKIM ILORAZEM INTELIGENCJI POWSTAJE PO TO BY MOGLI ZROZUMIEĆ KINO EUROPEJSKIE , JEZU PUŚCIĆ DZISIAJ PRZECIĘTNEMU IDIOCIE ALBO DEBILCE Z USA BERGMANA ALBO KIEŚLOWSKIEGO TO BYM IM SIĘ ZWOJE W MÓZGU SPALIŁY. TAKIE MAMY CZASY.
Cóż można odpowiedzieć na chamstwo, agresję i głupotę? Ano, nie ma sensu w ogóle odpowiadać, bo po co dawać się ściągać do poziomu rynsztoka. Zostań w nim sam, to twoje naturalne środowisko.
Adekwatne mogą tu być jedynie strofy poety:
"Próżnoś repliki się spodziewał.
Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
Nie powiem nawet: pies cię je.bał,
bo to mezalians byłby dla psa."
Przecież to jest prosta historia, co tu w niej rozumieć, nie wymaga jakiegoś szczególnego IQ. Po prostu wolą na ekranie widzieć Toma Hanksa a nie jakiegoś Rolfa Lassgårda. I tutaj całkowicie ich rozumiem, ja mając takie dwie opcje też wybieram wersję z Tomem. To kwestia gustu a nie inteligencji.
Nie,myli się Pan i to pod każdym względem,nie rozumie Pan podstaw elementarnych tworzenia filmów jako ich "rimejki" to kwestia inteligencji emocjonalnej oraz poznawczej(racjonalnej) 90% ludzi na tym portalu to idioci którzy dalej twierdzą że kino ma się dobrze,Pan zbudował za dużo murów wokół swego umysłu a za mało mostów , mentalnie żyję Pan w bańce mydlanej twierdząc że zestawienie tych dwóch filmów to nie porozumienie , sam Pan się ośmiesza mając na uwadze jak te dwie dwa filmy dużo dzieli, ZA POMOCĄ ARTYSTYCZNEJ FORMY PRZEKAZU ludziki z USA po raz kolejny biorą się za coś o czym nie mają pojęcia(mało to filmów schrzanili robiąc ich marne rimejki i plagiatując oraz hańbiąc oryginał, CHCĄ POKAZAĆ I ZARAZEM PRZEKAZAĆ SWOJĄ WIZJĘ która już została dobrze nakręcona ,a to że prawie CAŁE MATOŁECTWO NA ŚWIECIE nie wiedziało że taki film istnieje i został już dawno nakręcony to dowód na to jak GŁUPIE ,JEDNO MYŚLOWE ORAZ PROSTO LINIJNE MAMY społeczeństwo które interesuję się nie TAK NAPRAWDĘ KINEM tylko Hanksem który ZAGRAŁ GORZEJ NIŻE JEGO POPRZEDNIK. Moja rada na przyszłość : Spróbować uformować nowe horyzonty i krainy poznawcze ,problem polega na tym że każdy się uważa w dzisiejszych czasach za "znawcę" wystarczy na yt wejść. Tu chodzi o inny rodzaj zrozumienia ,kina skandynawskiego i w ogóle europejskiego gdzie przeciętny zjadasz hamburgera z usa nawet nie wie jak nagrać dobrze jedno ujęcie kamerą aby nią nie trząść przez 5 sek , i tacy znawcy właśnie gdy im się nie przyniesie na srebrnej tacy filmu nie powie że gra Hanks ,i dodatkowo nie pogłaszcze w głowę i nie kupi biletu to sam nie zainteresuję się takim filmem.
I to jest właśnie człowiek z małym IQ racjonalno - poznawczym i tacy ludzie głosują swoimi portfelami aby powstawały rimejki -rimejków co 2 ,3 ,4 lata. Najlepszym przykładem są gry gdzie skala absurdy i głupoty ludzi sięgnęła zenitu gdzie powstają rimejki ,rimejków ,rimejków które są nikomu nie potrzebne.Tylko głupim ludziom dla których kino to zwykła rozrywka podobnie jak gry,to coś więcej a do tego trzeba trochę przenikliwości ,samozaparcia i przede wszystkim mieć w DUPIE WSZYSTKIE KONWENANSE.
Tak samo powstała coda, aż się rzygać chce przez to na myśl że coś tak odtwórczego i pozbawionego jakiejkolwiek wizji dostało Oscara
Jak po co? Biznes jest biznes. Skoro jest szansa zarobić na filmie który przez swą nieanglojęzyczność nie dotarł do szerszej publiczności (czyt. USAńskiej i globalnej), a jest dobry, no to opłaca się popełnić plagiat.
Zgadzam się... I do tego Tom Hanks nie ma słabych filmów. Ja jednak polecam przed obejrzeniem książkę "Mężczyzna imieniem Ove". Jest świetna a nowy film jest dla mnie dobry, pomimo, że książka jest moją ukochaną i bałam się, że reżyser nie podoła oddać jej klimatu. Warto pójść do kina, po co hejt? Jak ktoś chcę, niech obejrzy Szwedzką wersję, nie musi oglądać nowej.
Jeszcze wcisnęli swoją LGBT propagandę i to w sposób durny. Bohater jest na tyle konserwatywny, że wkurza się o inne marki samochodów niż on preferuje, albo wkurza go, że mężczyzna lubi różowe kwiaty. Natomiast w przypadku osoby trans juz wykazuje się stuprocentową tolerancją i zrozumieniem. Nie czytałem książki, ale rozumiem, że tego wątku tam nie było.
Wydaje mi się, że to jednak nie jest tak całkiem durny sposób - Otto stracił syna, więc nic dziwnego, że krytykuje mężczyznę, który odrzuca swojego syna, myślę że o to chodzi w tym wątku.
Mentalnie się zgadzam z oburzeniem. niemnje wystarczy poparzec na cyfry - to wszystko jest jasne - ten sam film w wersji oryginalnej przyniósł 20x mniej dochodów w USA. To co sie dziwić. Film to też biznes
ta ignorancja az prosi sie o przykladnego facepalma. zastanow sie czy film o takiej tematyce nadaje sie na masowe dojenie widza z pieniedzy czy wrecz przeciwnie. oryginalny film nie mial szans przebic sie do mainstreamu w obecnej rzeczywistosci nawet gdyby go zrobili z dubbingiem czy calkowicie po angielsku i bez napisow. oba te filmy sa niesamowicie do siebie podobne i stanowia fajne dopelnienie, a dzieki odswiezonej wersji wiecej osob mialo je szanse zobaczyc i docenic bo stanowia dla siebie fajne dopelnienie.
Bo amerykanie, na czele z Hanksem, mają większą siłę przebicia i dotrą do większej ilości widzów. Nie miałem pojęcia o oryginale, może kiedyś obejrzę. Jednak obejrzałem ten film i z pewnością jest to godna historia opowiedzenia i powtórzenia. Także....w czym problem? Nikt nie zabrał osiągnięć i widzów oryginałowi, a wręcz na pewno znacznie podniesie oglądalność, bo nawet w filmie w napisach początkowych jest wspomniane, na jakiej podstawie to jest.
Dokładnie, Amerykanie wierzą w swoje większe zasięgi dystrybucyjne i promocyjne. Ale obie wersje są OK
Ja tez niecierpie napisow, dlatego ogladam tylko filmy z niemieckim dubinngiem.
Napisy nie pozwalaja skoncentrowac sie na obrazie.
Zmyliła mnie wysoka ocena filmu. Wcale nie jest taki dobry. Sąsiedzi cały czas podlizują się do niego mimo że cały czas ich obraża. Jest to bardzo nienaturalne. Poza tym co chwile ktoś go woła albo przychodzi do niego. Tak jakby sąsiedzi nie mieli swojego życia .
Amerykanie często tak robią sądząc, ze maja większe zasięgi dystrybucyjne. Czasem zrobią cos lepiej, czasem gorzej, ale tutaj w sumie obie wersje fajne
Ile Amerykanów widziało oryginał? Marny odsetek bo raczej nie oglądają kina skandynawskiego, a tak dadzą swojego aktora z pierwszej ligi, zrobią i wypromują u siebie po angielsku i kasa pewna.. więc odpowiedź brzmi kasa kasa i jeszcze raz pewna kasa z przychodów bo scenariusz sprawdzony gdyż oryginalny był nominowany do Oscara + tom Hanks i kasa płynie sama
Inny przykład to Vanilla Sky z tomem Cruisem, które uwielbiam, ale też jest remake'em hiszpańskiego Abre los ohoj.
Ogladalem szwedzki original. Polapalem sie po 5 minutach ze to podroba .Moze dlatego ze mieszka w Szwecji uwazam ze szwedzki original duzo lepszy. Tak samo bylo z Millenium . Hollywoodka podroba to nyl kicz.
kino amerykańskie jest łatwiejsze do przyswojenia oraz bardziej globalne, uniwersalne. Może to nie ta sama kategoria ale np horror Ring, Amerykanie zrobili bardzo dobrze (w sumie chyba pod japońskim reżyserem) w porównaniu do oryginalnej japońskiej wersji, która była wręcz żenadą, o efektach i klimacie, który tutaj rozumieli co najwyżej zagorzali fani Japonii. W scenach w których japońska wersja miała straszyć, wyszło wręcz groteskowo.
No to zostaw ten film amerykanom :) Rozczaruje cie ale w stanach jest duzo filmow granych z napisami.
Źle obsadzona rola główna. Przeszkadzała mi mimika twarzy Hanksa nieoddająca dramatu filmowego bohatera tak jak to miało miejsce w szwedzkim pierwowzorze.