Niektórym ten film może wydawać się całkowicie pozbawiony akcji, przydługawy i śmiertelnie nudny. Pewnie wielu zastanawiać się będzie dlaczego nazywa się "Wydział Rosja" filmem szpiegowskim.
Otóż ludzie, którzy filmy szpiegowskie uznają za pochodną sensacyjnych i za wzór tego gatunku mają bondy(które skądinąd bardzo lubię) nigdy tego nie zrozumieją. To jest film szpiegowski a bondy to najzwyklejsza sensacja. W filmie szpiegowskim nie chodzi o akcję tylko o intrygę. Tego filmu nie można po prostu oglądać. Patrząc w ekran trzeba nieźle myśleć aby się nie pogubić. Znudzenie niektórych wynika chyba z tego że już na początku zgubili się w fabule! Dodatkowym atutem filmu są doskonałe kreacje Connerego i Pfeiffer.
Zgoda!
Moim zdaniem podobnie - film jest dobry/bardzo dobry. Nie jest to konwencja Bondowa, a nawet Kloss'owa gdzie zakonspirowany patriota działa sobie na tyłach wroga. Gra wywiadów bywa znacznie bardziej subtelna i właśnie ta delikatność sprawy w filmie została ujęta. Zresztą film można rozpatrywać na wielu poziomach: od międzynarodowych relacji politycznych po czysto ludzkie, osobiste w nich odnalezienie się.
Fabuła rozwija się do samego końca.