Miałam dokładnie takie samo skojarzenie. Pierwsza scena jest niemal identyczna jak w ,,Procesie" . Głównego bohatera też nachodzą w jego domu podczas snu , wraz z rozwojem akcji Kleinman tak jak Józef K. staje się coraz bardziej zagubiony w otaczającym go systemie działania . Miasto w ,,Cieniach.." też przedstawione jest w taki sposób w jaki można wyobrazić sobie Kafkowską mroczną Pragę. Eksperymenty ze światłocieniem wyraźnie inspirowane ekspresjonizmem (postać doktora prawie jak Caligari ;)) a wszystko to okraszone specyficznym stylem i poczuciem humoru Woodego Allena. Jako ukoronowanie całości czy też wisienka na torcie -urocza jak zawsze Mia Farrow